Pobudka o 5 rano, ledwo przytomny znajomy zawozi mnie za drogę wylotową w kierunku Ząbkowic Śląskich i zaczynam łapać okazję. No nie tylko ja wpadłem na taki pomysł więc trochę się tam nastałem. A do tego deszcz padał. więc mokry przemoczony czekam na moją podwózkę. Jest. Miły kierowca Tir-a jadący uwaga gdzie : Do Kłodzka ! Hurra i tak nadrobiłem godzinę stania we Wrocławiu.